Rozważanie

STACJA V Szymon z Cyreny pomaga nieść krzyż Panu Jezusowi

Jak bardzo musiała być to trudna droga? Ile musiały ważyć nasze grzechy i winy w drzewie krzyża?
Jak wyczerpujące okazały się zadawane rany, utrata krwi, skoro z wielkiego tłumu gapiów bezlitośne wojsko siłą wyrwało
przechodnia by ten wspomógł Chrystusa w drodze na Golgotę.
Czy była to kara i niełaska?
Prawdopodobnie początkowo Szymon zwyczajnie, po ludzku mógł to tak odczytać.
A może wyróżnienie?
Z tylu towarzyszących ludzi wybrany zostaje mężczyzna, który w cichości i pokorze wspiera umordowanego i wycieńczonego Jezusa.
Jaką siłę oddania Bogu symbolizuje ten człowiek? Trwał przy Nim do samego końca.

A dzisiaj?
Ile razy w naszym życiu odwracamy głowę, zamykamy oczy, gdy ktoś potrzebuje naszej pomocy?
Jak często nie otwieramy drzwi, udajemy w pracy czy w domu, że czegoś nie widzimy, gdy współmałżonek, rodzeństwo, sąsiad,
współpracownik, znajomy liczy na nasze wsparcie?
Ilekroć nie odbieramy telefonu, podczas gdy ktoś z naszego otoczenia potrzebuje się zwyczajnie wygadać 
bądź też usłyszeć kilka słów otuchy, wsparcia?
Jak bardzo zrobiliśmy się dla nas samych wygodni, nie myśląc o bliźnim?
Jak często uciekamy i obarczamy innych odpowiedzialnością, obowiązkami?
Również covid’owski czas pokazał nam, jak bardzo pozamykaliśmy się na relacje międzyludzkie. 
Ilu jest w naszym otoczeniu osób starszych, samotnych, tracących pracę i podstawowe środki do życia?

Przepraszajmy Pana za nasz egoizm, pychę, strach, wstyd, wygodnictwo, ślepotę i głuchotę w relacjach z Panem Bogiem 
i drugim człowiekiem. Wypraszajmy u Pana łaskę męstwa. Niech rozkruszy skamieniałe serca, otwiera oczy, by umieć dostrzegać 
Żywego Boga w każdym napotkanym człowieku,  a nasze ręce były zawsze mocne i chętne do posługiwania bliźniemu.   

Abyśmy „poznali miłość Chrystusa, przewyższającą wszelką wiedzę, abyśmy zostali napełnieni całą Pełnią Bożą ”

(Ef 3,19)

Źródło zdjęcia: http://stan-sie-cudem.blogspot.com/